poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział 3: Długa droga w dół.

- Hidan-san? - zapytała Ga, gdy wyruszyli.
- Żaden ze mnie "san", cukiereczku. Po prostu Hidan.
- No dobrze... Hidan, czemu ciągle nazywasz mnie "cukie-
- Próbuje cię uwieść. - wytłumaczył krótko Kakuzu.
- On... Co? - powiedziała zdumiona.
- Daj spokój, 'kuzu! Próbowałem po prostu być miły, dobra? - żachnął się.
- Ta, jasne.
- Przynajmniej JA próbuję.
- Hidan... - zaczął zamaskowany mężczyzna z mordem w oczach.
- ... nie bądź wrzodem, dobrze? - dokończyła dziewczyna. - Swoją drogą, nie powinniśmy się zatrzymać na noc?
Kakuzu odwrócił się do niej i napotkał jej zmęczone spojrzenie.
- Dziewczyna ma rację. Ciemno już.
Hidan tylko odburknął coś obrażony i zaczął rozglądać się za dogodnym miejscem na obóz. Ga zaproponowała, że potrzyma wartę, ale obaj mężczyźni zaprotestowali.
- Lepiej się prześpij, cukiereczku. My sobie poradzimy. - odparł jashinista.
Tak też zrobiła. Ale nie zasnęła tak szybko, jak miała nadzieję. Myśli kłębiły jej się w głowie. Dziewczyna nie przywykła do shinobi zachowujących się w ten sposób. Kiedy była w pobliżu, ludzie na ogół milkli, a jeśli chodzi o ninja... Cóż, uczono ją, że nie powinni okazywać emocji. Tak też robiła.
 Ale ci dwaj spowodowali, że zaczęła inaczej patrzeć na wszystko, co do tej pory wiedziała. W porównaniu z tym, do czego przywykła byli duzi, głośni i troszkę dziwni - zwłaszcza Hidan. Z drugiej strony, byli raczej przyjaźni. Żaden nie traktował jej jak wyrzutka. Mimo, że byli jej tak obcy, nawet ich lubiła. I była prawie pewna, że oni również ją lubili.
- Wiesz, że jest za młoda dla ciebie.
- No i co? Ty jesteś jeszcze starszy i nie tak przystojny.
- Zacznij myśleć głową, dupku. To wciąż dziecko.
- Wiesz, jeśli przejdzie na jashinizm to nie będzie miało znaczenia.
- Ona nie jest zainteresowana, idioto.
- A skąd TY o tym wiesz, co?!
- Hidan... - mruknęła Ga, obudzona ich kłótnią.
- Co się stało, cukiereczku? Nie możesz spać?
- Tak. A jeśli nie przestaniesz gadać, to cię oskóruję.
- Widzisz? - wyszeptał Kakuzu ze złośliwą satysfakcją, gdy znów zasnęła. - Właśnie stąd o tym wiem.

=======

Z dedykacją dla Lucy.

2 komentarze:

  1. HAHAAH Tak jam mówiłam świetne :D Tylko szkoda że takie krótkie są twoje rozdziały choć u wierz ja na swoim pierwszym blogu pisałam jeszcze krótsze więc trzymam kciuki że zaczniesz pisać dłuższe. Weny i idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi mistrzowie!! Aż nabrałam chęci odtworzyć sobie ich przygody w anime xD No świetnie, jest ciekawie, tylko trochę krótko, ale póki mam zaległe rozdziały to nie przeszkadza mi to aż tak bardzo ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń