wtorek, 3 listopada 2015

Rozdział 19: Kolejny świt

Minęły ponad dwa tygodnie od promocji Ćmy. Itachi, zupełnie ubrany choć dalej nieobudzony, wszedł do pełnej rozleniwionych ninja jadalni.
- Kawa na stole. - rzucił Kisame w jego stronę, uprzedzając pytanie Uchihy, i nawet podał mu kubek.
- Dzięki, Kisame. - Mruknął mężczyzna, przecierając zaspane oczy.
- A gdzie Ćma? - zainteresował się Sasori, który czasem siadał w jadalni dla towarzystwa. Chcąc nie chcąc, musiał pogodzić się z wyborem Ćmy. A że oboje wydawali się z takim układem rzeczy szczęśliwi, nie interweniował w żaden sposób, choć miał żal, że jego imoto nie spędza z nim już tak dużo czasu.
- Jeszcze śpi. - ziewnął. - Mam iść ją obudzić? - zaoferował. Marionetkarz machnął ręką.
- Niech śpi. - odparł ugodowo, jednak zanim jego słowa dotarły do uszu czarnowłosego, zagłuszył je wykrzyknikowy ton z drugiego kąta pomieszczenia.
- No no, Uchiha! - Hidan, jak zwykle z opóźnionym zapłonem, wyszczerzył się do mężczyzny, zmierzając pewnym krokiem w jego stronę. - Jak ci idzie odbudowywanie twojego kochanego klanu?! - zapytał donośnie, fałszywie przyjacielskim tonem. Uchiha spojrzał na niego ponuro znad kubka.
- O czym ty znowu pieprzysz, Hidan? - odpowiedział znużonym głosem.
- Noo, w końcu z Kemuri no Ga już się chyba długo staracie, nie? - szarowłosy spojrzał na niego z wyższością. Kilka osób zaczęło szemrać, a Konan wychyliła się z kuchni z niemrawą miną. Uchiha zacisnął palce na naczyniu, aż pobielały mu kostki, ale nie odpowiedział. Ze stoickim spokojem upił łyk gorącego płynu, po czym spojrzał na niego przytomnymi oczami, w których skrzyła się groźba.
- Och, wybacz. Czyżbym przypadkiem zabrał ci dziewczynę? - rzucił chłodno. Źrenice fioletowych oczu Jashinisty zwęziły się gwałtownie.
- Niech cię Jashin...! - wydarł się i zacisnął pięść, szykując się do ciosu. Zaraz jednak jego odciągnięte ramię znieruchomiało, a na jego twarzy przez chwilę malował się wyraz skrajnego zdziwienia. Itachi nawet nie drgnął, gdy zza pleców dobiegło go ziewnięcie, brzmiące jak grzmot w idealnej ciszy, która zapadła po jego ostatnim zdaniu.
- Ale się drzecie. - mruknęła Ćma, mijając ich. - Słychać was aż w sypialni. - poskarżyła się, patrząc świdrującym wzrokiem na Hidana. Grymas wściekłości, który wcześniej wykrzywił jego twarz, znów stopniał do szerokiego uśmiechu. Nie był on tak sztuczny jak ten przeznaczony dla Uchihy, ale napięte mięśnie szczęki sugerowały, że albinos nieco go wymuszał.
- Ohayo, cukiereczku. - powiedział ulegle, rozluźniając zaciśniętą pięść. Dziewczyna skrzyżowała ramiona na okrytej bandażem piersi, stając obok nich i uwalniając pasmo dymu, do tej pory zaciśnięte na nadgarstku szarowłosego. Mężczyzna opuścił ramię, a Itachi w końcu odważył się ruszyć, aby przyjrzeć się porządnie Ćmie.
- Ubierz się. - mruknął niegłośno. - Nie chciałbym, żeby mi Hidan do kubka naślinił. - Ga spojrzała na niego z urazą i szturchnęła go w ramię, przez co oblał się kawą.
- Za głupie teksty. I że mnie nie obudziłeś. - powiedziała ze zmieszaniem, kiedy czarnowłosy spojrzał na nią ponuro. Konan wskazała na poplamioną szatę mężczyzny, zaciskając usta z dezaprobatą.
- Ja tego nie piorę! - przez chwilę panowała niezręczna cisza, jednak rozładował ją niezbyt dyskretny chichot Yahiko, usiłującego schować się za miską owsianki. Po chwili przemienił się on w donośny śmiech, który udzielił się całej reszcie organizacji i koniec końców wszyscy rozeszli się w dobrych nastrojach, a Konan zaoferowała Ćmie pomoc w praniu okawionej szaty. Ku niememu przerażeniu Itachiego dwie kunoichi wróciły dość późno i to w znakomitych humorach, raz po raz spoglądając porozumiewawczo to na niego, to na siebie nawzajem. Po raz pierwszy w życiu czarnowłosy poczuł się doszczętnie oplotkowany.
Dopiero wieczorny powrót kruka, którego tydzień wcześniej wysłał na wywiad, przypomniał mu o prawdziwych problemach.
- Wszystko w porządku? - Ga spojrzała na niego znad książki, kiedy oparł się ciężko o biurko. Dziewczyna podniosła się z łóżka, na którym cieszyła się wieczorną lekturą i podeszła do niego. Itachi zacisnął dłonie na krawędzi blatu.
- Sasuke planuje opuścić wioskę. - powiedział, nie patrząc na nią. Czuł bicie jej ściśniętego serca, kiedy objęła go w pasie, przytulając się do jego pleców. - Jeśli tak dalej pójdzie, to przy najbliższej okazji...
- Może to się zmieni, Itachi. Nie pójdzie w ślady znienawidzonego brata, ne? - mówiła, sama nie wiedząc kogo próbuje pocieszyć. - W najgorszym przypadku mamy jeszcze dwa lata...
Uchiha stłumił ciężkie westchnienie, obracając się aby spojrzeć na dziewczynę.
- Ga-chan... - zaczął, jednak sam nie był pewien, co chciałby jej powiedzieć. Zawsze kłębiło się w nim wiele myśli, które chciał jej przekazać, ale kiedy patrzył w jej oczy, nie potrafił żadnej z nich ubrać w słowa. Coś w głębi tych niezwykłych, mlecznych źrenic wpatrywało się wprost w jego duszę, zostawiając mu prosty przekaz: Ja wiem.
- ...chodźmy spać. - zaproponował w końcu, postanawiając odpuścić sobie na dziś potyczki słowne. Ćma kiwnęła głową, przychylając się do propozycji. Dopiero kiedy leżeli już bezpiecznie pod ciepłą kołdrą, zaczęła snuć opowieści. Znała ich tysiące: małych, prostych historii, którymi kołysała ich oboje do snu, kiedy zmartwienia spędzały im go z oczu. Ten wieczór nie był wyjątkiem i już po kilku minutach czarnowłosy poczuł, jak ogarnia go błoga ciemność.

--------

Rozdział jest krótki, ale obiecuję że następny będzie przynajmniej dwa razy dłuższy!
Ten był gotowy już w zeszłym tygodniu, ale z przyczyn technicznych nie miałam kiedy go wstawić. 20 ukaże się jeszcze przed końcem miesiąca, jednak bliższej daty nie jestem w stanie podać. Na pewno nie będzie to 28, 29 ani 30 listopada, gdyż wtedy mam kolejno pierwszy i drugi dzień konwentu oraz koncert. (jeśli ktoś z Was jedzie na Mokon, to możecie wypatrywać Edwardy Elric pierwszego dnia i Deidary drugiego. Chętnie każdemu dłoń uścisnę :D ). 
Zdążyłam sklecić już listę ciekawostek zarówno technicznych jak i fabularnych, a Panna Lucy namawia mnie jeszcze do napisania świątecznego omake'a. Kto wie, może jej posłucham c:

Tymczasem do zobaczenia!

2 komentarze:

  1. Nie wiem, jak to się stało, ale nie zauważyłam kolejnego rozdziału :o. Niewiele mogę o nim powiedzieć, oprócz tego, że jak zwykle mi się podoba :). Nieco krótki, ale jeśli następny ma być dłuższy, to ok xD.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie, będzie :) Jestem już w trakcie pisania i niedługo dobiję do połowy... może jednak wrzucę go szybciej, niż przewidywałam :D
    PS: Dzięki za wrzucenie linka do Ćmy na swoim blogu! ^^

    OdpowiedzUsuń