Ćma zawiązała swoje szare kimono i wyszła z pokoju. Planowała zjeść coś, wziąć długi - naprawdę długi - prysznic i wślizgnąć się do pokoju lalkarza, bo on na pewno nie spał. Szczerze powiedziawszy, wątpiła czy on kiedykolwiek śpi.
Weszła do kuchni i wszystkie jej plany wzięły w łeb.
- O, dobrze że tu jesteś. - powiedziała Konan, która wyglądała jakby dopiero co się obudziła. Nie miała na sobie płaszcza a jej niebieskie włosy były w nieładzie, ale wyglądała na w pełni przytomną i zmartwioną. - Wrócili i Kisame jest poważnie ranny. - powiedziała kobieta, wręczając jej tacę z bandażami i innym sprzętem medycznym.
- Kisame? Kisame Hoshigaki? - zapytała skołowana Ga, biorąc ją. To nazwisko nie było jej obce. W Kirigakure jego postać urosła do rozmiarów miejskiej legendy.
- Tak, ten sam. Teraz leć do izolatki i poczekaj tam na mnie. Możesz spróbować oczyścić rany, jeśli czujesz się odważna. - powiedziała Konan, wskazując na hol. Dziewczyna posłusznie podeszła po drzwi, ale zanim zdążyła się zmartwić niemożnością wejścia, otworzyły się nagle, stawiając ją twarzą w twarz - a raczej twarzą w tors - z rozgorączkowanym, ciemnowłosym mężczyzną.
- Kim jesteś? Gdzie Konan? - zapytał gwałtownie.
"O cholera" pomyślała, lekko spanikowana, ale jakoś zdołała zachować zimną krew.
- Konan wysłała mnie do oczyszczenia ran. - powiedziała hardo, spoglądając na niego.
Pan Zmierzwione Włosy nie odpowiedział, ale odsunął się z jej drogi. Ćma czuła jego wzrok na sobie, kiedy podeszła do rannego. Przyprawiał ją o dreszcze.
- Nie przejmuj się nim... - wycharczał mężczyzna. - Na ogół jest... mniej marudny...
- Cś, nie przemęczaj się. - uciszyła go dziewczyna i zaczęła oczyszczać cięcia. Użyła najpierw mokrego bandaża, ale gdy tylko Kisame coś syknął, jego partner zaczął chodzić w kółko po pomieszczeniu. - Mógłbyś przestać? Rozpraszasz mnie. - poprosiła z lekką irytacją. Poprawiła opadające jej na czoło włosy, zostawiając na nich smugę krwi.
- Dziewczyna... ma rację, stary... Dam sobie radę... - wycharczał pacjent, ponieważ drugi mężczyzna nie zareagował na jej słowa. Ale kiedy usłyszał, że jego partner się z nimi zgadza, ciemnowłosy cicho opuścił pokój. Dziewczyna westchnęła ciężko, lecz zachowała ciszę i kontynuowała oczyszczanie. Większość obrażeń nie wyglądała zbyt poważnie, ale jedno - dość paskudna rana na boku - stanowczo wymagała szycia. Ga postanowiła nie dotykać tego miejsca dopóki nie zjawi się Konan. Nie nauczono jej medycznego ninjutsu.
Na szczęście niedługo potem kobieta weszła do izolatki razem z panem Kakuzu, który był w jeszcze gorszym humorze niż na ogół. Ćma złożyła krótki raport o stanie pacjenta, a Konan podziękowała jej i nakazała dziewczynie odpocząć trochę.
Ga wyszła z pokoju, zdeterminowana aby wziąć prysznic, jednak znów wpadła na Pana Zmierzwione Włosy, siedzącego w holu.
- Co z nim? - zapytał, nieco spokojniejszy. Tym razem to on patrzył na nią z dołu.
- Wiesz, nie jestem doktorem. - fuknęła, zdzwiona jego zachowaniem. Odniosła przemożne wrażenie, że go nie lubi. - Ale będzie żył, to na pewno. - Mężczyzna pokiwał powoli głową, gapiąc się na ścianę. Popatrzyła na niego przez chwilę, ale ponieważ się nie poruszył, dodała - Nie martw się o Kisame-sama, pan Kakuzu go poskłada. A ty powinieneś odpocząć.
Pan Zmierzwione Włosy spojrzał w górę, na nią. Ga miała krew na rękach oraz na białych włosach - nie wiązała ich odkąd opuściła wioskę. Mimo, że był nieuprzejmy - nie przedstawiając się, na przykład - Ćma była zdania, że członkowie Akatsuki powinni uważać na siebie nawzajem.
Ciemnowłosy myślał w inny sposób. Co za dziwne stworzenie, powiedział do siebie, wyskakujące znikąd i mówiące mi, co mam robić. Ale ponieważ nie miał nic lepszego do roboty, postanowił posłuchać jej rady. Wstał, wciąż na nią patrząc. Nie pasowała tu, wśród tych wszystkich niebezpiecznych ludzi, z nim na czele.
- A co z tobą? - zapytał mężczyzna. Dziewczyna posłała mu delikatny, zmęczony uśmiech.
- Ani sen, ani śmierć.
No no jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy naszej głównej bohaterki Ga. Szkoda że te rozdziały są takie krótkie i rzadko dodawane. Liczę na nowy rozdział że będzie tak fajny jak ten i że pojawi się szybko. Weny :*
OdpowiedzUsuńhttp://deidara-fallen-in-love.blogspot.com/
http://naruto-gaiden-info.blogspot.com/
http://photo-vicky.blogspot.com/
http://mangetsu-hozuki.blogspot.com/
Itachi <3 Bo to Itachi co nie?? xD
OdpowiedzUsuńKonan oczywiście musi robić za kucharkę i za lekarza...Kolejny dowód na to, że bez kobiety życia nie ma :p
A tak btw, Ty narysowałaś strój Ga? Bardzo ładnie w każdym razie ;)
POZDRAWIAM
Z Itachim jazda się dopiero zacznie c: W pewnym momencie zaczął mi się wymykać spod kontroli i nawet mnie samą zaskakuje, co tu się wyrabia xD
UsuńTak, strój zrobiłam sama w przypływie mocy manualnych, ale kiedy próbowałam zrobić też inne wersje... Poszły w cholerę ._.
Z Itachim jazda się dopiero zacznie c: W pewnym momencie zaczął mi się wymykać spod kontroli i nawet mnie samą zaskakuje, co tu się wyrabia xD
UsuńTak, strój zrobiłam sama w przypływie mocy manualnych, ale kiedy próbowałam zrobić też inne wersje... Poszły w cholerę ._.